Życie to energia, która płynie jak rzeka, żeby to zobaczyć to należy poznać jej brzegi i meandry i wartkość strumienia. Bez znajomości źródła jednak wiele nie poznamy i doświadczymy tylko powierzchowności.
Więc zatrzymaj się, zobacz, powiedz – „widzę ,czuję, jestem i szukam źródła” i mam nadzieję, że je odnajdziesz.
Rozdział 1. Anielskie pióro
Anielskie pióro, cóż ono znaczy? Czy jest to cząstka wielkiej miłości i dobroci, która rozpościera swe skrzydła z całym pięknem i finezją ?
Ciesz się życiem, migawką sekundy, przepływającą chwilą.
W zadumie i spokoju płynie myśl nasza przez różne zakątki naszej duszy i ciała. Ważni w naszym życiu są inni ludzie, niektórzy mają skrzydła, to są nasi przyjaciele. Kiedy z nimi przebywasz, to rośniesz choć jeszcze o tym nie wiesz.
I Tobie zaczynają rosnąć skrzydła. Powoli z uwagą wzrastają jeśli widzimy dobro w sobie i w drugim człowieku. Każdy ma anielskie skrzydła, nie zawsze wiemy o tym, że je mamy. Są one do nas przyczepione jedną dobrą myślą. Bardzo często zapominamy, że myśli mają taki wpływ na nasze anielstwo i blask w naszym życiu . Nie wiemy, że te blaski mogą przybrać kolory miłości od fioletu, błękitu, zieleni, czerwieni, różu do złota. To światło nas otula swą barwą, ciepłotą i przenika i rośnie w nas lub niknie. Gdy jest w zaniku to tracimy, chęć działania , a myśli te dobre pomijamy i ich nie zauważamy szukamy wówczas słabości, straty i czasem w nas złość zagości. I tak już jesteśmy z tej strony gdzie energia niknie by trzymać anielskie pióro.
Jak chętnie wpadamy w otchłań trudnych, brudnych beznadziejnych myśli, które wiercą się i odrywają pióro po piórze z naszych skrzydeł, a na samym końcu pozostajemy tacy nadzy i szarzy, z wielkim grymasem bólu wrytym w twarz i ciało. Jesteśmy spętani, węzłami pragnień, niedokończonych działań, oczekiwań, a co najtrudniejsze pełni osadu i pomysłu na życie nasze i innych ludzi i to co powinno się zdarzyć i być. Snujemy myśl oczekiwania, braku i wszelkiego chciejstwa od innych.
Z anielskich piór czyżby wszystko uleciało w dół. Tym razem w natłoku, trudnych myśli skrupulatnie opracowujemy plaster na wyrwane pióro. Plaster, którego pragniemy by nam inni przylepiali, na nasze ogołocone ciało. Chcemy, aby plaster był mocny, że ani pióra ani jego puszku jak wyrasta, już nie widzimy. Zostaje po nim tylko atramentowa, bulgocąca dziura, gdy snujemy w sobie smętne oczekujące myśli braku i chciejstwa wszelkiego. Nasze ciało, za każdym utraconym piórem niknie, kurczy się wygina, a w końcu choruje na beznadzieję i utratę woli, bezsilność i pojawiają się splatane zniewolone myśli chciejstwa wszelkiego od innych. Wciąż zapominając o naszym anielskim ciele i dobrych myślach. Zatracamy powoli wolę szczęśliwego i radosnego życia z anielskimi skrzydłami. I wówczas pojawia się pytanie „Gdzie jesteś” i nowa droga do życia, jeśli je usłyszysz.
Jestem tam, gdzie serce moje to już droga z anielskimi skrzydłami.